Warszawa ma 232 ładowarki do aut elektrycznych, to mało w porównaniu ze stolicami państw UE
"Na dzień 30 września 2022 r. funkcjonowały (w Warszawie – PAP) 232 ogólnodostępne stacje ładowania pojazdów elektrycznych, z zainstalowanymi w nich 389 punktami ładowania" – czytamy w odpowiedzi zarządu miasta na jedną i interpelacji stołecznych radnych.
"Prezydent Rafał Trzaskowski dużo mówi o ekologii, o zielonej energii, potrzebach zmian polityki energetycznej, piętnuje kierowców poruszających się tradycyjnymi samochodami. Tymczasem budowę dużej liczby stacji ładowania aut elektrycznych zapowiadała już prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. Od tego czasu w tej sprawie niewiele się wydarzyło. Nawet na budowanych przez miasto parkingach P&R ciężko ładowarki znaleźć" – skomentował Maciej Binkowski, radny PiS.
Zwrócił uwagę, że stołeczni właściciele aut elektrycznych nie mają łatwego życia. "Często ładują swoje samochody ciągnąc przedłużacze z mieszkań, hal garażowych, narażając się na konflikty dotyczące rozliczeń za prąd ze wspólnotą mieszkaniową" - wskazał.
Zwrócił uwagę, że "Rafał Trzaskowski bardzo lubi się porównywać z innymi stolicami Europy w kontekście zwężania ulic, wypychania ruchu samochodowego z centrum miasta, a nie chce przyjąć do wiadomości, że Warszawa jest zapóźniona w dziedzinie infrastruktury w stosunku do nich".
Warszawa jest w ogonie europejskich stolic, jeżeli chodzi i liczbę stacji do ładowania. Np. w Londynie jest ok. 5 tys. stacji, Paryż na ich 2300, tylko na jednym parkingu znajdującym się w 8 dzielnicy jest ich ponad 500. Berlin rok temu osiągnął liczbę 1800 stacji ładowania aut, podobny stan jest również w Sztokholmie.
Prezydent Trzaskowski zapowiadał budowę infrastruktury służącej do ładowania pojazdów elektrycznych już w 2019 r. Planował nawet zakaz wjazdu samochodów spalinowych w obręb historycznego centrum stolicy i na Trakt Królewski.(PAP)
wnk/ jann/